Witajcie! Dzisiaj pognali nas w góry. Ruszyliśmy w kierunku Cyrhli. Szło się do dobrze, do pewnego momentu. Słuchaliśmy śpiewu ptaków, podziwialiśmy góralskie chaty i przepiękne roślinki w przydomowych ogródkach. Niestety, wszystko, co dobre szybko się kończy; dotarliśmy do lasu, a tam.... błoto, błoto, błoto. Warto jednak było przejść tą trasę, bowiem z góry rozpościerał się piękny widok na panoramę Tatr. Wstąpiliśmy do kościółka, pod który kamień węgielny poświęcił Ja Paweł II. Przeszliśmy zaledwie 8km, jednak większość trasy pod górę, więc byliśmy zmęczeni. Po wspaniałym obiadku odzyskaliśmy siły, ruszyliśmy na boisko, gdzie jedni grali w siatkówkę, drudzy skakali przez linę, inni kibicowali. Po kolacji, na którą były przepyszne naleśniki, udaliśmy się do teatru pod smrekami, gdzie obejrzeliśmy występy wspaniałych trup aktorów.
A tak o dzisiejszym dniu piszą dziewczynki z pokoju RKG (Różowe Kozice Górskie):
Fajnie iść w góry z koleżanką u boku, wtedy nawet śliskie korzenie i błoto nie są straszne.
Maja Pawłowska
Znowu rano nikt nas nie obudził, ale same wstałyśmy. Podczas wycieczki spotkaliśmy krowę, której bardzo nie podobało się, że przechodziliśmy obok jej pastwiska.
Julia Sikora
Przez Antka musiałam iść do tyłu, bo pani mówi, że Antoni wariuje w moim towarzystwie.
Wiktoria Smutkiewicz
Byliśmy na Cyrhli. było błoto, las, błoto, łąka i przepiękne widoki.
Martyna Waleńczak
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie,
Wakacjusze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz